Zima. Mróz siarczysty. Śniegu po kolana… Nic nie rozumiem, więc pytam zatroskana : Mamo to wojna? Mamo czołgi jadą od rana. Mamo gdzie jest Teleranek? Mamo gdzie jest Tata? Biegnę do szpitala… Proszę… Tato popatrz na mnie. Tato już nie słyszy. Tato jest w głębokiej, bezbolesnej ciszy. I choć 10 lat wtedy miałam To tęsknota za Tatą nigdy nie ustała…. ( TATO, TATUŚ , TATULEK , TATUŃCIO …..to niezastąpiona postać w życiu dziecka. Celowo nie używam słowa ,,ojciec”, bo go po prostu nie lubię. Kiedyś słyszałam też takie zdanie, że każdy może zostać ojcem, ale tylko ktoś wyjątkowy zostaje tatą 😊. Choć nadal funkcjonuje przeświadczenie, że to więź z matką jest najważniejsza, to zdecydowanie rola taty jest nie mniej ważna, a nawet rzekłabym niemożliwa do zastąpienia. Tato jest pierwszym wzorem mężczyzny dla córki – jest jej ,,pierwszą miłością”. Często w sposób nieświadomy dziewczynki szukają u tatusiów potwierdzenia ,,czy jestem ładna” , ,,czy jestem wartościowa” , ,,czy jestem dla ciebie ważna”… Córka jak w lustrze przegląda się w oczach swojego taty. Mimo, że często słyszy się, iż córeczki są tatusiowe, a synowie mamusiowi, to chłopcy również potrzebują uznania ze strony swojego taty. Chcą wiedzieć i mieć poczucie, że tato jest z nich dumny. Wiele dzieci wychowywanych bez ojca, mimo ogromnej miłości matki – traci poczucie bezpieczeństwa. O połowę uszczuplony jest przecież dopływ miłości. Brak w tej rodzinnej ,,układance” jednego puzzla, który stworzyłby spójną całość. Ten brak, odczuwalny może być kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat. Konsekwencje tego braku potrafią być kolosalne i nie zawsze miłe. Mówi się, że najlepsze co ojciec może zrobić dla swoich dzieci, to kochać ich matkę. Tu nie potrzeba słów, to nauka przez obserwacje i przyjmowanie pewnych postaw jako oczywiste. Brzmi jak bajka, ale życie niestety czasami brutalnie weryfikuje tę tezę. Pamiętam zdziwione miny mam, kiedy w przedszkolu na wstępnym zebraniu z rodzicami 3-latków prosiłam, aby szczególnie w pierwszych tygodniach to tatusiowie przyprowadzali swoje dzieci, bo rozstania są wtedy łatwiejsze (choć bywały oczywiście wyjątki 😉). Nie znaczyło to absolutnie, że tata mniej kocha swoje dzieci. Nie oznaczało to też, że dzieci mniej kochają swoich tatusiów i łatwiej się z nimi żegnają. O nie, nie. Po prostu granice taty są często inne niż te mamy. Są wyraźniej określone, bardziej stanowcze – no wiecie, takie męskie i imponujące 😊. To osobisty dziecięcy Batman. Ta męska postawa kontra tatusiowa troska (często głęboko ukryta, bo faceci mają jednak problem z wyrażeniem emocji 😉 ) dodaje dziecku skrzydeł i pomaga osiągać to, co z pozoru wydaje się niemożliwe – daje ogromne poczucie bezpieczeństwa! Pod warunkiem oczywiście, że tatuś zna umiar w zakresie swoich oczekiwań 😉. Ja, z krótkiego ( za krótkiego) czasu córkowo-tatusiowego pamiętam niewiele, ale zawsze moje myśli wokół Taty związane są z dobrymi emocjami, z ciepłem, uśmiechem, żartem, elegancją, muzyką i tańcem 😊. Tato – tęsknie….. CD
🎯 Nadchodzący sierpień z pewnością nie jest tak zwanym "sezonem ogórkowym", jeśli chodzi o nowe przepisy. Już wkrótce polskie prawo powinno dostosować się do…
w oczach świata. Powoli znajduję coraz więcej artykułów na portalach około dziecięcych, mówiących że rola ojca sprowadza się do bycia na każde wezwanie matki lub dziecka. „Opiekuj się swoją żoną, ona tego potrzebuje”, „Bądź przy dziecku, kiedy ono tego zachce” itp. Podsumowując: Pozwól matce swoich dzieci wiązać się z nimi silną więzią, a sam stój z boku, dopóki nie zostaniesz wywołany do tablicy. Bo tak. Bo jesteś tylko ojcem. Apogeum osiągnął na którym znalazłem Dekalog Ojca (warto go przeczytać przed dalszą lekturą). „Ojcze, zapracuj na swój autorytet” No wybaczcie, ale osobę, która napisała zdanie powyżej kierując je wyłącznie do ojców, należałoby poważnie przebadać. Rozumiem, że matka ma autorytet nadany prosto z niebios? Autorytet jest jak szacunek. I na pierwszy, i na drugi, należy sobie zapracować. Nie ma nic do rzeczy czy jesteś matką, ojcem, prezydentem czy papieżem. Jeśli nie zasługujesz na autorytet, to żadna funkcja społeczna nie sprawi, że nagle zaczniesz nim być. Ojciec ≠ rodzic ? Ten dekalog byłby jak najbardziej na miejscu, po dokonaniu dwóch drobnych zmian. Należałoby zastąpić słowo Ojciec, słowem Rodzic, a słowo Matka, słowem Partner. Nie wiem skąd się bierze przeświadczenie niektórych matek o ich omnipotencji (nie mylić z potencją) względem wychowania dziecka (i męża). Ojciec ma taki sam wpływ na rozwój swoich dzieci, jak matka. Ustawianie jakichkolwiek, jednostronnych zasad współpracy, jest najlepszą drogą do zniszczenia relacji między tatą i dzieckiem oraz pomiędzy rodzicami. Wspólnota Tym dla mnie jest rodzina. Wspólnotą. Decyzje podejmowane powinny być wspólnie. I te dotyczące „świata dorosłych” i te dotyczące dzieci. Na takiej podstawie tworzy się zdrowe relacje i szczęśliwą rodzinę. Dlatego jeśli uważasz, że Twój mąż jest jedynie dodatkiem do wychowania dziecka, proszę Cię o ponowne rozpatrzenie tego. Spróbujcie razem wypracować jakieś zasady. Zaangażuj go w wychowanie, zamiast przydzielać mu obowiązki. Obiecuję, że zobaczysz poprawę i w wychowaniu dziecka i w relacja partnerskich. Jeśli Ci się to uda, możliwe, że zostaniesz nawet wynagrodzona takim widokiem: Prawa do zdjęcia należą do Pixabay.
yZOVl.